Informacje

  • Adres: Osiedle Kaufhaus, 41-700 Ruda Śląska
  • Dzielnica: Nowy Bytom

Osiedla patronackie:

Nowy Bytom: osiedle „Kaufhaus” (ulice Piotra Niedurnego, Podgórze, rtm. Witolda Pileckiego i Dobrej Nadziei), kolonia „Neubau” (ulice Chorzowska, Ignacego Krasickiego i Jana Furgoła);

Ruda: kolonia „Carl Emanuel” (ulice Wolności i Raciborska), kolonia „Kościelna-Staszica”, kolonia „Rudzka Kuźnica” (Rudahammer) (ul. Jana III Sobieskiego);

Chebzie: kolonia „Morgenroth” (ulice Wincentego Styczyńskiego, ks. Józefa Szafranka, Nowobytomska);

Wirek: kolonia Werdon, Wielki (pomiędzy dzisiejszymi ulicami 1 Maja, Katowicką, Pelagii Zdziebkowskiej i Piotra Ściegiennego) oraz Mały (oddzielony od Wielkiego ul. Piotra Ściegiennego).

Dawne kolonie robotnicze, składające się z familoków, tworzyły zamknięty mikroświat. Jego mieszkańcy związani byli z jednym zakładem pracy, w którym pracowali mężowie i ojcowie. Na tradycyjnym osiedlu robotniczym panował specyficzny klimat. Wolne przestrzenie pomiędzy familokami, tzw. place, tętniły życiem. Była to przestrzeń, którą cechowała wyraźna bliskość społecznych kontaktów, intensywne relacje, więzi, doskonała znajomość wszystkich mieszkańców, również przestrzeń własna, swojska, wspólna – obszar codziennej egzystencji, kontaktów społeczno-sąsiedzkich i towarzysko-rodzinnych. Tutaj sąsiadki zatrzymywały się na klachy (ploteczki), a przed familokami na ławeczkach siadali starzyki. W pogodne dni spędzano na placu czas wolny: siadano na ławkach, ryczkach (podnóżek) z kołoczem (ciasto) i bonkawą (kawa), kobiety heklowały (szydełkowanie) lub sztrykowały (robienie na drutach), mężczyźni grali w skata lub muzykowali. Czasem podwórka odwiedzały miejscowe lub wędrowne trupy teatralne, muzykanci i kataryniarze. Dzieci bawiły się w kulanie felgi (toczenie metalowej obręczy od koła zepsutego roweru, wprowadzanego w ruch za pomocą patyka lub specjalnie wygiętego drutu) organizując wyścigi wokół familoka, grały w klipe (gra polegającą na podbijaniu pałką zaostrzonego patyka), w cymbergaja, kestle (klasy), ducke (gra w kulki, przesuwanie kulek w kierunku ducki, czyli dołka) i w fusbal (piłka nożna).

Okna familoków czerwone, rzadziej zielone, to symbole śląskiego krajobrazu. Do dziś tradycyjnie maluje się stolarkę okienną w familoku na kolor czerwony (zwyczaj zrodził się z pragmatycznego powodu: taki kolor miała farba, która najczęściej stanowiła nadwyżkę w kopalniach i którą pracownicy mogli zabrać). Okno może być rozpatrywane jako miejsce graniczne, oddzielające przestrzeń domu od „reszty świata” i wyglądanie przez nie było formą łączności między tymi światami. Przy każdej wolnej chwili kobiety filowały bez łokno, doglądając swoich pociech bawiących się na placu oraz obserwując otoczenie. Był to sposób spędzania wolnego czasu, okazja do kontaktów sąsiedzkich, związana z pewnym ceremoniałem – na parapetach, dla wygody wyglądania, pojawiały się koce i poduszki. Każde wydarzenie było okazją do klachów. Dawniej wygląd okna był przedmiotem kontroli społecznej i gospodynie bardzo dbały o jego czystość: pucowały (czyściły) i prały gardiny (firany), nawet co tydzień. Gardiny były heklowane (wykonane na szydełku), więc ich wymiana na czyste wymagała pracy. Trzeba było je namoczyć w mydlinach, wygotować w kastrolu (garnek do prania), wyszkrobić (krochmalenie) i na koniec naszpanować (naciągnąć, naprężyć), a wszystko po to, by poinformować, że za tymi czystymi oknami i białą firanką mieszkają „porządni ludzie”.

Patron honorowy

Logo Ruda
Pod honorowym patronatem
Prezydenta Miasta Ruda Śląska

Patroni medialni

RudaSlaska.com.plRadio PiekaryWiadomości Rudzkie